wtorek, 17 lutego 2015

001 Zamówienie: "Magia Miłości" | Fedemiła by Lu♥ (Ślicznotka)


Z każdym jej krokiem podłoga skrzypiała coraz bardziej. Pochodnia zaczynała już powoli gasnąć. Była świadoma niebezpieczeństw i potworów, które ją tam czekały, ale musiała pomóc. Szkole grozi niebezpieczeństwo, a tylko ona miała wystarczającą moc. Musiała tylko zaczerpnąć siły i wiedzy. Kiedy dotarła już na miejsce przystanęła i odwiesiła pochodnie do metalowego krążka na ścianie. Przejechała ręką po drewnianych drzwiach. Wyczuła kilka sęków i coś metalowego, podniosła dłoń i ujrzała niewielką dziurkę. Klucz-Pomyślała i zaczęła rozglądać się za się za złotym przedmiotem. Usłyszała skrzypienie i po chwili z za zakrętu wyłonił się ktoś, kogo nigdy by się nie spodziewała, Wysoki brunet z grzywką postawioną na żelu. Zdziwiony spojrzał na blondynkę klęczącą z pochyloną głową nad podłogą. Podniosła się i przeleciała po nim wzrokiem. Jak zwykle przystojny, świetnie ubrany i dziany. Wszystkie dziewczyny piszczały na jego widok, ale nie ona. Federico bardzo interesowała urocza blondynka. Była inna, inna niż te wszystkie laski kręcące się wokół niego. Zawszę była silna, miała niesamowitą moc. Potrafiła wiele rzeczy, których inni nie umieli. Imponowała mu, mimo że jej nienawidził. Tak naprawdę ta nienawiść wzięła się znikąd. Jego rozmyślenia przerwało skrzypienie podłogi. W pomieszczeniu pojawił się niebieskooki blondyn.
-Kasprian odejdź z tond-powiedziała zdenerwowana Ludmiła. -Odejdź z tond!-powtórzyła tym razem głośniej. Chłopak nie słuchając blondynki przyparł ją do ściany. Federico podbiegł do nich i ujął rękę Ferro. Wokół nich wytworzyła się swego rodzaju bariera ochronna, którs odepchnęła niebiezkookiego blondyna. Fede przytulił do siebie kruche ciało dziewczyny, a ta zdziwiona wtuliła się w niego. Na drzwiach pojawił się napis ze złotego pyłu. Para odwróciła się i spojrzała na drewniane drzwi. Widniał na nich magiczny napis:
"Tylko z jednym młodzieńcem wejść możesz do świata magii. Jeśli źle wyboru dokonasz w odmętach wiecznej odchłani skonasz. Serca słuchaj, bo ono zawsze dobrze wie czego chce"
Ludmiła przerażona odwróciła się i spojrzała na chłopaków. Spojrzała w ich oczy. Próbowała wyczytać z tam tond jakieś uczucia. Oczy Kaspriana-nienawiść, żądza władzy i fałszywa miłość. Oczy Federico-troska, uczucia i magia, magia miłości. I już wiedziała, wiedziała kogo wybiera. Podeszła do bruneta z wysoko postawioną grzywką i złapała go za rękę. Ścisnął ją lekko zdziwiony. Uśmiechnęła się po czym spojrzała na Kaspriana
-Kas, jesteś chamskim, egoistycznym i samolubnym gościem. W życiu nie poszłabym z tobą teraz ponieważ: a) Przy pierwszej lepszej okazji zostawiłbyś mnie z okropnym potworem b) Musiałabym znieść twoje beznadziejne towarzystwo i c)Dokonałabym złego wyboru i to coś by mnie wrzuciło do wiecznej otchłani- powiedziała i razem z Fede weszła do środka. Oniemiała. Magiczny świat wydawał jej się jak kosmos. Niebo miało kolory ponure raczej fioletowe lub granatowe. Po prawej stronie na górze stały trzy potężne trony. Środkowy był największy i najbardziej mroczny. Pasquarelli niespodziewanie pociągnął ją i razem schowali się za skałą. Spojrzała na niego pytająco, a ten pokazał na trony. Teraz siedziały na nich trzy osoby. Mężczyzna ubrany na czarno zasiadł na największym zaś dwie ciemne kobiety przysiadły na średnich obok niego. Przyjrzałam się facetowi uważniej i dostrzegła że ma pierścień magii. Najsłynniejszy i posiadający największą moc przedmiot magiczny na świecie. Ten facio wyglądał zupełnie jak........Dyrektor Craus?! To niemożliwe żeby dyrektor naszej szkoły ją napadał. Może ma w tym jakiś interes. Przemyślenia blondynki przerwał głos jednej z kobiet.
-I jak tam twoja buda? Załatwiłeś już te dziewczynę. Jak ona tam Lusia, Ludwiga?
-Ludmiła idiotko! Nie nie  załatwiłem jej jeszcze. Jest dobra, bardzo dobra-wymienili zaniepokojone spojrzenia. Wiedziała, że chodzi o nią. Ręka Federico na jej ramieniu ją uspokoiła. Nie załuważeni wyszli przez drewniane drzwi i rozeszli się do pokoi.
 
"Oczy są jak odzwierciedlenie duszy. Wystarczy spojrzeć i widać w nich wszelkie lęki, całe życie i każde uczucie. Myśli są zatem pomocą w ucieczce do życia. A gesty... One są dopełnieniem nas samych"
Ludmiła skutecznie omijała dyrektora przez następne dwa tygodnie. Dziś mieli wcielić w życie ich plan. Blondynka weszła do biura dyrektora. Było już późno i większość uczniów spała. Mężczyzna odwrócił się i zdziwiony spojrzał na Ferro. W głębi duszy cieszył się jak nikt inny. Wreszcie będzie mógł załatwić blondynkę.
-Proszę pana, chciałabym się zapytać czy mógł by mnie pan przytulić. Brakuje mi rodziców-powiedziała i teatralnie się rozpłakała. Federico patrząc na to o mało nie udusił się ze śmiechu. Kiedy dyrektor i Ludmiła oderwali się od siebie mężczyzna chciał już sięgnąć po pierścień, ale nie wyczuł go na swoim palcu. Odwrócił się do Ludmiły przytulonej do Federico. Ferro podniosła usadysfakcjonowana pierścień do góry. Uśmiechnęła się
-Tego pan szuka?-zapytała i razem z Fede wybiegła z gabinetu. Dyrektor nie miał szans. Zrezygnowany opadł na fotel. Ludmiła zasiadła za kierownicą czarnego BMW zaś Fede obok niej. Odjechali daleko od szkoły i zatrzymali się za pięknym wzgórzu. Widać było tam księżyc. Para wysiała z samochodu i stanęli na skale. Złapali się za ręce
-Nie wiem  jak mogłam cię kiedyś nienawidzić-szepnęła blondynka, a brunet pocałował ją delikatnie. W oddali słychać było tylko wilki wyjące do księżyca ciemną nocą.
 


3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. OS Wspaniały <3333
      Wcale nie żałuję, że go tu zamówiłam :D
      Jest piękny <3333
      Lu i Fede <3333 Jak ja ich kocham <33333
      Zły charakter dyrektorem??? No proszę :D
      Banalny plan, ale i bardzo skuteczny :D Po prostu CUDO! <3
      I te cytaty <3 Takie piękne <3333
      Dziękuję <333333
      Besos<3333

      Usuń
  2. Matko boska kocham tego OS'a! ❤❤❤
    Lu, potem Fede, dupek Kasprian, dyrektor no i takie... Puuuuf? To głupie xd
    Kochaaaam cię! ❤❤❤
    Buziole-Maja❤

    OdpowiedzUsuń

Nasze misiaki

Ilia szablono-sfera